Dla jednych jeden z mebli kuchennych, dla innych pożądany obiekt w kuchni, ale na pewno dla wszystkich wspaniały wynalazek – zmywarka. Urządzenie które dba o zapewnienie nam wolnego czasu, wyręcza z mozolnego, ręcznego mycia naczyń. Każdy kto przez jakiś czas posiadał ten cud techniki zapewne potwierdzi, że ciężko byłoby przyzwyczaić się do jego braku.

Zdarza się jednak, że nasz sprzęt myjący zawodzi, naczynia są brudne i wyraźnie widać na nich osad. Zanim wezwiemy Pana Stasia, który zainkasuje za naprawę pokaźną sumę warto sprawdzić kilka rzeczy.

Pierwszy problem dotyczy detergentów. Jeśli jest to początek naszej przygody ze zmywarką może się okazać, że stosujemy kiepskiej jakości środki czyszczące. Na rynku dostępnych jest mnóstwo rozwiązań. Od zwykłych proszków, po wielofunkcyjne, trój- czy nawet pięciofazowe tabletki. . Z tych drugich coraz częściej wybieranymi są tabletki w płynie. Ich zaletą jest to, że łatwiej się rozpuszczają (co ma znaczenie zwłaszcza przy krótkich programach mycia) i nie pozostawiają śladów niespłukanego proszku. Ich wieloskładnikowa struktura zawiera w sobie między innymi sól i płyn nabłyszczający, nie zwalnia nas to jednak z obowiązku uzupełniania ich stanu w samej zmywarce. Jest to drogie rozwiązanie, ale na to, że dobre znaczy drogie, wpadli już Fenicjanie i zazwyczaj tak jest, ale jak w każdej dziedzinie tak i tu są wyjątki. Jedyna słuszna rada w tym wypadku – autopsja.

Jeśli natomiast problem pojawił się nagle, bez zmian w stosowanych środkach, przyczyną może być zatkany filtr lub spryskiwacze. Prawie zawsze zdarza się, że z naczyniami lądują w zmywarce resztki jedzenia. Było by bezsensownym gdybyśmy wkładali czyste naczynia, lub tracili czas i wodę na „wstępne mycie”. Z czasem jednak filtr może się zatkać, lub jakimś cudem rozszczelnić. Wtedy, stałe cząstki pokarmów mogą utknąć w dyszach spryskiwaczy, zatykając je i unieruchamiając zakłócając tym samym pracę. Jeśli stwierdzimy że jedno ze śmigieł zraszacza nie obraca się, to już połowa sukcesu za nami. Należy wtedy zdemontować oba spryskiwacze i dokładnie wyczyścić. Sam proces demontażu jest dziecinnie prosty. Nie wymaga to użycia specjalistycznych narzędzi więc każdy może się tego podjąć.

Jeśli natomiast chodzi o udrożnienie dysz, trzeba trochę pokombinować. Można to zrobić mechanicznie, za pomocą cienkiego drutu, czy spinki do włosów. Należy jednak uważać by nie uszkodzić zazwyczaj plastikowych elementów. Jeśli mamy taką możliwość, dobrze posłużyć się strumieniem sprężonego powietrza. Możemy być mocno rozczarowani ilością uwięzionych tam listków laurowych, herbacianych czy ziela angielskiego.

W większości przypadków awarii zmywarek to są właściwe powody zakłócające prawidłową pracę, Warto więc raz na jakiś czas profilaktycznie sprawdzić i ewentualnie wyczyścić niektóre elementy, bez potrzeby wzywania fachowca i ponoszenia kosztów naprawy.