Przepis na niezapomniane Święta Wielkanocne Rodzice piszą by Edyta Bodzioch - 13 kwietnia 201718 kwietnia 20170 Nie pamiętam już, czy wspominałam, że należę do osób, którym Święta są bardzo potrzebne. Duże i małe. Śmieszne i te bardziej poważne. Każde z nich jest pretekstem do tego, by podzielić się czymś dobrym. By spędzić wyjątkowe chwile z bliskimi. By na nowo odkryć sacrum czasu i przestawić pokrętło na “wolniej”. Aby zamieszać w garach i przypomnieć sobie, czym smakowało dzieciństwo i jak śmiesznie gestykulował Dziadek, kiedy żywiołowo o czymś opowiadał. Albo jak Babcia potrafiła uratować cały świat ciastem drożdżowym z masłem i kompotem własnej roboty. Fajnie uczyć swoje dziecko, że jajka w majonezie to wykwintne danie. Ale tylko wtedy, gdy je się je całą rodziną. I wbrew temu co mówi Makłowicz, rozgotowane na amen warzywa w sałatce jarzynowej mogą komuś smakować. I że ćwikłę lepiej zrobić samemu, bo sklepowej brak sznytu i nie wyciska łez jak trzeba do schabu. Święta Wielkanocne są jak ciasto Najważniejsze jednak jest to, by wszytko dobrze doprawić. Bo Święta są jak ciasto – potrzebują trochę pracy, dobrych dodatków i czasu, by efekt był zadowalający. A na dokładkę, najlepiej smakują w towarzystwie. Na ten czas warto sięgnąć po kilogram spokoju i pół kilograma miłości. “Jedz, módl się i kochaj” niech będzie dominującą nutą w tym przepisie. Potem dodaj garść dobrego humoru i dwie łyżki uśmiechu. Wbij cztery dowcipy, oddzielając wcześniej pointę, ubitą na sztywno ze szczyptą zaskoczenia. Wszystko razem połącz i wyrabiaj, do uzyskania dobrej atmosfery. CZYTAJ TAKŻE: Brudna intryga, czy intrygujący brud?Następnie postaraj się o dodatki. Dobrze, by stół był nie tylko suto zastawiony, ale i bogato obstawiony. W końcu w pojedynkę nic tak dobrze nie smakuje, jak z bliskimi. Do tego dolej pół litra wolnego czasu. Ale uwaga, nie spiesz się! Dodawaj małymi porcjami. Inaczej atmosfera się zważy. Dosyp szklankę życzliwości, podsyp słodkim lenistwem. Dorzuć garść ciepła domowego ogniska i zetrzyj szczyptę zachwytu nad tym, co przygotowały Mama i Teściowa. Rzuć okiem na zegarek. Odmierz kwadrans i w tym czasie przygotuj polewę. Rozgrzej wszystkich zaskakującym pytaniem “co u Was dobrego?”. Wiesz mi, słowo “dobry” zbija z pantałyku polskie narzekanie. Z rozmowy odsącz wszystkie gorzkie żale, nerwowe tematy i plotki. Są zbyt cierpkie, dlatego zepsują smak całości. I wyłącz, koniecznie wyłącz telewizor! Inaczej wszystko się przypali. Szczególnie, gdy trafisz na wiadomości! Przygotowaną wcześniej formę wypełnij rozmową i radosnym gwarem. Wrzuć coś na ruszt, w końcu jest w czym wybierać. Ale uważaj na Rydzyki. Są zbyt ciężkostrawne. Zrób kilka zdjęć i nie przestawaj się uśmiechać. Nawet, gdy miejscami wyjdzie gdzieś zakalec, dobra mina uczyni z Ciebie mistrza “Bake off”. Alleluja i do przodu 🙂